zapytaniebg

Kenijscy rolnicy zmagają się z wysokim poziomem stosowania pestycydów

NAIROBI, 9 listopada (Xinhua) — Przeciętny kenijski rolnik, w tym również ten mieszkający na wsiach, zużywa co roku kilka litrów pestycydów.

Jej stosowanie wzrosło na przestrzeni lat ze względu na pojawianie się nowych szkodników i chorób, ponieważ wschodnioafrykański kraj zmagał się z poważnymi skutkami zmiany klimatu.

Chociaż zwiększone użycie pestycydów przyczyniło się do powstania w kraju przemysłu wartego wiele miliardów szylingów, eksperci obawiają się, że większość rolników niewłaściwie używa środków chemicznych, narażając tym samym konsumentów i środowisko na ryzyko.

W przeciwieństwie do lat ubiegłych, obecnie kenijscy rolnicy stosują pestycydy na każdym etapie wzrostu upraw.

Przed sadzeniem większość rolników rozprowadza na swoich farmach herbicydy, aby ograniczyć chwasty. Pestycydy są dalej stosowane po zasadzeniu sadzonek, aby ograniczyć stres związany z przesadzaniem i trzymać owady na dystans.

Później uprawy zostaną opryskane w celu zwiększenia rozrostu liści u niektórych roślin, podczas kwitnienia, owocowania, przed zbiorami oraz po zbiorze samego produktu.

„Bez pestycydów nie da się obecnie uzyskać żadnych plonów z powodu wielu szkodników i chorób” – powiedział w niedawnym wywiadzie Amos Karimi, plantator pomidorów z Kitengela, na południe od Nairobi.

Karimi zauważył, że odkąd cztery lata temu zaczął zajmować się rolnictwem, ten rok był najgorszy, ponieważ użył wielu pestycydów.

„Zmagałem się z wieloma szkodnikami i chorobami oraz wyzwaniami pogodowymi, w tym z długim okresem chłodu. Okres chłodu sprawił, że polegałem na chemikaliach, aby pokonać zarazę” – powiedział.

Jego sytuacja jest porównywalna z sytuacją tysięcy innych drobnych rolników w tym wschodnioafrykańskim kraju.

Eksperci ds. rolnictwa podnieśli alarm, wskazując, że wysokie zużycie pestycydów nie tylko zagraża zdrowiu konsumentów i środowisku, ale jest również niezrównoważone.

„Większość kenijskich rolników niewłaściwie stosuje pestycydy, co zagraża bezpieczeństwu żywności” – powiedział Daniel Maingi z Kenya Food Rights Alliance.

Maingi zauważył, że rolnicy z tego wschodnioafrykańskiego kraju traktują pestycydy jako panaceum na większość problemów, z jakimi borykają się w rolnictwie.

„Tak wiele chemikaliów jest rozpylanych na warzywa, pomidory i owoce. Konsument płaci za to najwyższą cenę” – powiedział.

A środowisko również odczuwa upał, ponieważ większość gleb w tym wschodnioafrykańskim kraju staje się kwaśna. Pestycydy zanieczyszczają również rzeki i zabijają pożyteczne owady, takie jak pszczoły.

Silke Bollmohr, ekspert ds. oceny ryzyka ekotoksykologicznego, zauważyła, że ​​chociaż stosowanie pestycydów samo w sobie nie jest złe, większość środków stosowanych w Kenii zawiera szkodliwe składniki aktywne, które pogłębiają problem.

„Pestycydy są reklamowane jako składnik udanego rolnictwa bez brania pod uwagę ich skutków” – powiedziała

Inicjatywa na rzecz zrównoważonego rolnictwa Route to Food Initiative zauważa, że ​​wiele pestycydów jest albo bardzo toksycznych, albo ma długotrwałe działanie toksyczne, albo zaburza gospodarkę hormonalną, albo jest toksycznych dla różnych gatunków dzikich zwierząt, albo powoduje częste występowanie poważnych lub nieodwracalnych skutków ubocznych.

„Niepokojące jest to, że na rynku kenijskim znajdują się produkty, które z całą pewnością są klasyfikowane jako rakotwórcze (24 produkty), mutagenne (24), zaburzające gospodarkę hormonalną (35), neurotoksyczne (140) i wiele z nich wykazuje wyraźne skutki dla reprodukcji (262)” – zauważa instytucja.

Eksperci zauważyli, że większość kenijskich rolników, stosując opryski chemiczne, nie zachowuje środków ostrożności, takich jak noszenie rękawiczek, maski i butów.

„Niektórzy dokonują oprysków w niewłaściwym czasie, na przykład w ciągu dnia lub gdy wieje wiatr” – zauważył Maingi.

W centrum wzmożonego stosowania pestycydów w Kenii znajdują się tysiące sklepów z artykułami ogrodniczymi, rozsianych także w odległych wioskach.

Sklepy stały się miejscami, w których rolnicy mają dostęp do wszelkiego rodzaju środków chemicznych i nasion hybrydowych. Rolnicy zazwyczaj tłumaczą operatorom sklepów szkodniki lub objawy choroby, która zaatakowała ich rośliny, a oni sprzedają im środki chemiczne.

„Można nawet zadzwonić z farmy i powiedzieć mi o objawach, a ja przepiszę lek. Jeśli go mam, sprzedaję go, jeśli nie, zamawiam w Bungoma. W większości przypadków to działa” – powiedziała Caroline Oduori, właścicielka sklepu agro-veterinary w Budalangi, Busia, zachodnia Kenia.

Sądząc po liczbie sklepów w miastach i wioskach, biznes kwitnie, ponieważ Kenijczycy odnawiają zainteresowanie rolnictwem. Eksperci wzywali do stosowania zintegrowanych praktyk zwalczania szkodników w celu zrównoważonego rolnictwa.


Czas publikacji: 07-kwi-2021